czwartek, 14 lutego 2013

Sixteenth.




Obudziłem się, gdy na zewnątrz zaczęło się już przejaśniać. Rozciągnąłem się i rozejrzałem dookoła. Uśmiechnąłem się widząc postać z kręconymi loczkami leżącą obok mnie. Harry był bardzo spokojny. Jego twarz była taka niewinna, lekko rozchylone, pełne usta, delikatne powieki opadające na te szmaragdowe oczy, lekko zarumienione policzki. Nachyliłem się i musnąłem jego policzek ustami.
- Jesteś idealny. – szepnąłem tak, żeby go nie obudzić. Chłopak mruknął cicho i spał dalej. Ja spojrzałem na zegarek. Dopiero 7.30. trudno i tak już nie zasnę, więc wstałem. Przeciągnąłem się leniwie i ubrałem na siebie dresy, po czym cichutko opuściłem pokój nie budząc przy tym mojego chłopaka. Zszedłem do kuchni i postawiłem wodę na kawę. Zdecydowałem, że zrobię nam śniadanie. Postawiłem na stole sześć kubków i zaparzyłem kawę, a dla Harry’ego herbatę, bo nie lubił rano kawy oraz zrobiłem moją specjalność na śniadanie – jajecznicę z dodatkami. Gdy kładłem na tackę dwie porcję oraz kubek czarnego napoju oraz herbatkę, do kuchni zawitał Ziam.
- Cześć Lou. – mruknął Liam.
- Cześć śpiochy. Macie tu śniadanie i obudźcie Niallera z Alex, bo im wystygnie. – powiedziałem i wskazałem an stół z jedzeniem. Chłopaki pokiwali śpiąco głowami, a ja skierowałem się na górę do mojej sypialni. Wszedłem cicho i zobaczyłem dalej śpiącego chłopaka. Śniadanie postawiłem na stoliku obok łóżka, a sam wdrapałem się na materac i musnąłem policzek chłopaka nosem.
- Hazza. – zamruczałem mu do ucha. Chłopak poruszył się, ale spał dalej. – Kochanie Ty moje, wstawaj. – wyszeptałem mu prosto do ucha. Nie reagował dalej. Pocałowałem jego usta delikatnie i powiedziałem prosto w nie.
- Wstawaj albo możesz zapomnieć dziś o jakichkolwiek buziakach ode mnie.
Zadziałało. Chłopak niemal od razu otworzył oczy i uśmiechnął się promiennie.
- Cześć Loui. – powiedział głosem zachrypniętym jeszcze od spania. Brzmiał tak seksownie, aż poczułem ciarki na plecach.
- Mam dla ciebie śniadanko, śpiochu. – powiedziałem i podałem mu talerz z gorącą jajecznicą oraz kubek z napojem. Hazz uśmiechnął się i zabrał za jedzenie, a ja razem z nim. Po chwili nasze żołądki były pełne, a talerze puste. Położyłem się obok chłopaka i spoglądałem na jego twarz. Uśmiechał się i delikatnie splątał nasze palce razem.
- Nie dość, że przystojny to jeszcze umie gotować. Ale mam szczęście, że mam takiego cudownego chłopaka. – powiedział Curly.
- Już tak nie słódź. – powiedziałem ze śmiechem. Chłopak nachylił się i musnął moje usta. Zamruczałem cicho i leniwie oddałem mu pocałunek.
- Jesteś jak taki mały kociak, wiesz ? – wyszeptałem. – Przylepa taka. Mruczy, ciągle byś się przytulał. Taka moja przylepa.
- Twoja, twoja. Teraz już się mnie tak łatwo nie pozbędziesz, wiesz ? – powiedział ze śmiechem, wpatrując się we mnie.
- Nie mam takiego zamiaru. – wyszeptałem i przytuliłem się do niego.

Miesiąc później.

Miesiąc szkoły już prawie za mną. Tak jak było powiedziane przez moją mamę, chodzę do tej jebanej szkoły prywatnej razem z Liam’em i Zayn’em, który zapisał się tam w ostatniej chwili, gdyż wcześniej nie skończył szkoły. Alex również miała z nami chodzić, lecz cóż w ostatniej chwili plany się zmieniły i rodzice zgodzili się, by poszła do swojej wymarzonej akademii muzycznej ( cóż nie obyło się bez małej pomocy z mojej i Irlandczyka strony u wujostwa, ale w ostateczności udało nam się ich przekonać) i jak się później okazało Niall również chodził tam do szkoły. Lou jest właśnie na drugim roku architektury i sztuki. Niestety nie mamy dla siebie tyle czasu ile podczas wakacji, ale nie narzekamy. Codziennie rozmawiamy przez telefon, piszemy sms’y i widujemy się co drugi dzień, bo Louis ma dużo nauki, a jak się okazało to jest to mój taki mały kujonek i ciągle by się tylko uczył, ale rozumiem to. Bardzo lubi swój kierunek studiów i spełnia się, więc ja również się bardzo cieszę. Jeśli chodzi o nasz związek, to no cóż. Na razie nie mówiliśmy jeszcze nic rodzicom, ale mój chłopak postanowił to zmienić i w tą niedzielę idziemy na obiad do jego rodziców oraz sióstr ( czego trochę się obawiam ze względu na Lottie). Powiedział, że nie chce mnie ukrywać, bo to jest nie fair w stosunku do mnie. Jest niesamowity. Z moją mamą i siostrą stwierdziliśmy, że porozmawiamy gdy tylko pojawią się w Londynie, by mnie odwiedzić. Ciocia i wujek sądzę, że coś podejrzewają, a raczej to pewnie Alex się wygadała. Wiem, że moja mama zaakceptuje to, ponieważ jest tolerancyjną osobą. Z resztą jeśli to czyni mnie szczęśliwym to na pewno nie będzie mieć nic przeciwko.
- Harry ! – ktoś warknął i szarpnął moje ramię. Popatrzyłem kto to i okazał się to Zayn.
- Co ? – zapytałem rozkojarzony.
- Mógłbyś chociaż przez chwilę przestać myśleć o swoim Romeo i zająć się lekcją ? – zapytał, wskazując ruchem głowy na nauczyciela angielskiego, który spoglądał na nas co chwilę.
- Sorry. Po prostu się zamyśliłem. – odpowiedziałem i całą swoją uwagę starałem się skupić na nauczycielu. Niestety nie trwało to długo, gdyż rozproszył mnie wibrujący w kieszeni spodni telefon. Dyskretnie wyciągnąłem go i spojrzałem kto napisał. Na moją twarz od razu wkradł się uśmiech. Szybko odczytałem wiadomość i miałem ochotę pisnąć z radości.

Od: Loui ! xxx
Hej kochanie ! Co tam u Ciebie ? Masz zajęcia ? Mam taką propozycję. Skoro dziś piątek to wpadam po Ciebie zaraz jak skończysz i zabieram na obiad. Co ty na to, szkrabie ? xxx

Uśmiechnąłem się szeroko. Szczerze, bardzo się cieszę, że mi coś takiego zaproponował, bo stęskniłem się za nim, choć widzieliśmy się dwa dni temu, ale jednak to długo, a mi ciężko wytrzymać parę godzin bez widoku jego cudownej postaci. Popatrzyłem na nauczyciela, który pisał teraz na tablicy jakąś notatkę i szybko odpisałem chłopakowi.

Do: Loui ! xxx
Hej skarbie. Taak, mam teraz angielski i nauczyciel co chwila spogląda na mnie morderczym wzrokiem, gdyż w ogóle go nie słucham. U mnie super, tylko tęsknię za Tobą strasznie misiek ! Kończę za godzinę, więc jeśli Ci odpowiada to przyjeżdżaj. Xxx

Schowałem komórkę do kieszeni i szybko zabrałem się za przepisywanie tego co znajdowało się na tablicy. Po co komu nauka angielskiego ? Przecież umiem mówić, nie ? Ughhh, ten nauczyciel mnie denerwuje. Co chwilę spogląda na mnie jak na jakiegoś mordercę. Zaczynam się czuć jak pod obserwacją. Tani horror. Z rozmyślań na temat psychicznego pedagoga, wyrwała mnie wibracja w kieszeni.

Od: Loui ! xxx
Nie ładnie tak szkrabie nie słuchać. Masz się uczyć, a nie myśleć o niewiadomo czym, choć znając Ciebie to pewnie o jakichś roznegliżowanych panienkach ;D Też tęsknie, ale widzimy się już za godzinę misiek. Xxx

Parsknąłem śmiechem na treść sms’a, po czym zaraz przytkałem usta dłonią tłumiąc ten odgłos. Kilka osób spojrzało na mnie z zaciekawieniem, na szczęście nauczyciel nic nie usłyszał.
- Z czego śmiejesz, Hazz ? – zapytał siedzący obok Liam. Lekcje angielskiego miałem dziś ze starszym rocznikiem, czyli klasą naszej uroczej parki, gdyż nie ma nauczyciela od matematyki chwilowo i mają tak jakby zastępstwo z nami, co mi osobiście bardzo odpowiada.
- Z sms’a od Lou. – odpowiedziałem.
- Co ? Pewnie znowu Ci jakieś zbereźne teksty śle. – zażartował Zayn.
- Zayn ! Lou i zbereźne teksty ? Proszę cię, on się boi na głos wypowiedzieć słowo seks, a co dopiero coś więcej. – powiedział Liam, a ja pokręciłem głową z politowaniem.
- Skończcie obgadywać mojego chłopaka. – powiedziałem i zabrałem się za odpisywanie.

Do: Loui ! xxx
Ja i roznegliżowane panienki ? Lou, no wiesz ! Myślałem, iż zdajesz sobie sprawę, że odkąd jesteśmy razem już nie patrzę na dziewczyny. Wolę Ciebie. A w roznegliżowanej wersji, to już w ogóle. I widzisz ?! To przez Ciebie nie mogę się skupić na lekcji ! ;D Marzę tylko o tym, żeby Cię przytulić. Tak mocno, mocno. Xxx

- Styles ! Skończ się szczerzyć do tego telefonu, bo zaraz pomyślę, że jesteś jebnięty. – powiedział Zayn. Uśmiechnąłem się szeroko do niego i puściłem oczko.
- Nie denerwuj się tak, Zee. – mruknąłem cicho. Znowu poczułem wibrację.

D: Loui ! xxx
Harry ! Ty się skup na lekcji, a nie. Z resztą nie zawstydzaj mnie ;D W takim razie wybacz, że Cię rozpraszam. Wynagrodzę Ci to kociaku ^^ Też chcę Cię przytulić. Mocno i pocałować. Tylko o tym teraz marzę ! xxx

- Aww. - usłyszałem westchnięcie Liam’a. popatrzyłem na niego i zobaczyłem jak zagląda mi przez ramię czytając moją korespondencję z chłopakiem. – Jacy wy jesteście słodcy !
- Liam, nie wiesz, że cudzej korespondencji się nie czyta ? – zapytałem udając oburzonego. Chłopak jedynie zaśmiał się cicho i właśnie wtedy zabrzmiał dzwonek. Szybko wrzuciłem zeszyt do torby i wyszedłem z klasy razem z chłopakami.
- Co macie teraz ? – zapytałem.
- Biologię, a ty Hazz ? – odpowiedział mi mulat.
- Z tego co wiem, to chyba wychowanie do życia w rodzinie albo geografię. Nigdy nie mogę zapamiętać. – odpowiedziałem. Chłopaki tylko parsknęli śmiechem i szatyn zapytał.
- Wracamy później razem ?
- Nie. Umówiłem się z Lou zaraz po zajęciach.
- Okej, to do zobaczenia. – powiedzieli, uścisnęliśmy się na pożegnanie i skierowali się w swoją stronę, a ja zająłem się odpisywaniem na sms’a mojego chłopaka.

*~*
Właśnie wychodziłem z uczelni, gdy dostałem kolejną wiadomość od Harry’ego. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i odczytałem.

Od: Hazzuś ! xxx
Uu teraz mnie zaciekawiłeś Ci powiem. Jak mi to wynagrodzisz ? Hmmm. Ja cię zawstydzam ? Ohh wybacz. Nie wiedziałem skarbie ^^ Też chcę Cię pocałować i nie tylko, misiu. Rozpalasz moje zmysły dzisiaj, wiesz ? xx

Po przeczytaniu tych słów poczułem uścisk w podbrzuszu. Wredny dupek. Robi to specjalnie – pomyślałem. Ruszyłem w stronę swojego samochodu i zastanawiałem się co mu odpisać. Wsiadłem za kierownicę i wziąłem telefon do ręki, szybko wystukując słowa.

Do: Hazzuś ! xxx
Zobaczysz jak się zobaczymy, słonko. Taa już Ci wierzę, że nie wiedziałeś. Wiesz o tym i mnie podpuszczasz jeszcze ! Bezczelny jesteś wiesz, Styles ? Rozpalam Cię ? Owhh nie wiedziałem. Wiesz, Ty się może zajmij lekcją, a pogadamy za niecałe 40 minutek, bo będę czekał na Ciebie. Do zobaczenia Misiaku ! xx  

Położyłem komórkę na sąsiednim siedzeniu i ruszyłem spod uczelni. Do szkoły Hazz miałem 20 minut drogi, więc po drodze zatrzymałem się jeszcze zatankować i kupić coś do picia. Gdy zatrzymałem się pod jego szkołą, zegarek wskazywał 13.58 czyli chłopak zaraz kończy lekcję. Wysiadłem a auta i oparłem się o drzwi wpatrując się w ludzi, którzy właśnie wychodzili ze szkoły, szukając w śród nich lokatej czupryny. Po chwili zobaczyłem go wychodzącego ze szkoły w towarzystwie jakiegoś blondyna i brunetki. Śmiali się z czegoś, a ja poczułem coś dziwnego w żołądku. Jakby…zazdrość ? Nie. Na pewno nie. Nie jestem zazdrosny. Przecież to tylko znajomi. Chłopak pożegnał się z blondynem uściśnięciem ręki, a brunetkę cmoknął w policzek po czym zaczął się rozglądać. W końcu mnie zauważył, a na jego usta wpłynął uśmiech przeznaczony tylko dla mnie. Ruszył w moją stronę i przytulił mnie na powitanie.
- Hej, Loui. – wyszeptał w moją szyję.
- Cześć Hazza. – powiedziałem i odciągnąłem go od siebie, co spotkało się z jękiem niezadowolenia ze strony chłopaka. – Wsiadaj. Jedziemy coś zjeść, bo umieram z głodu.
Harry roześmiał się i szybko zajął miejsce pasażera. Odpaliłem samochód i ruszyliśmy w stronę pizzeri.
- Jak ci miną dzień, skarbie ? – zapytał Harry, spoglądając na mnie z uśmiechem.
-W miarę dobrze. Dużo nauki i ktoś mnie konsekwentnie rozpraszał dziś na ostatnich lekcjach. – powiedziałem patrząc na niego znacząco. Harry roześmiał się i zapytał.
- Któż może być tak okrutny ?!
- Ty. A tobie jak minął dzień, Haz ?
- Dobrze, choć nauczyciel od angielskiego mnie przeraża. Na tej lekcji czuję się, jakbym brał udział w jakimś horrorze albo coś w tym stylu. – powiedział, a ja się roześmiałem.
- Serio ? Boże, biedny Hazzuś. – mruknąłem z uśmiechem i wolną ręką pogładziłem go po policzku. Chłopak westchnął i powiedział.
- Tak tak. Śmiej się, a jak któregoś dnia ten psychopata mnie zabije to będzie twoja wina, bo mi nie wierzyłeś ! – wykrzyknął.
- Dobrze, wezmę to na swoje barki. – zaśmiałem się, za co oberwałem w głowę od loczka. – Już nie denerwuj się, tylko wysiadka, bo jesteśmy. – powiedziałem parkując pod lokalem. Po chwili obaj z chłopakiem siedzieliśmy w samym kącie sali i zamówiliśmy pizze oraz coś do picia. Gdy kelnerka poszła po nasze zamówienie, Hazza nachylił się nad moim uchem i wyszeptał.
- Pamiętasz ? Miałeś mi wynagrodzić to rozpraszanie na lekcjach, misiu.
- Może lepiej nie tutaj, co ? Bo wiesz lepiej, żeby ludzie tego nie widzieli. – wyszeptałem kokieteryjnie.
- Dobra, ale wieczorem Ci nie odpuszczę. Zdajesz sobie z tego sprawę kochanie, co nie ?
- Zdaję, tym bardziej, że dziś śpimy u mnie. – powiedziałem nie wierząc, że to powiedziałem. co ten chłopak ze mną robi. Harry popatrzył na mnie roześmianymi, zielonymi oczami, a ja nie mogąc już wytrzymać musnąłem je swoimi ustami. Chłopak oddał mój pocałunek z wielkim zaangażowaniem. Poczułem jego dłoń na moim kolanie, pod stołem gdy sunęła coraz wyżej i wyżej. Jednak gdy znajdowała się już bardzo blisko mojego członka cofnął ją, a ja westchnąłem niezadowolony.
- Lubisz mnie drażnić, co nie ? – wyszeptałem w jego usta.
- Wręcz uwielbiam. – odpowiedział i ponownie przejechał dłonią po moim udzie, teraz jednak delikatnie ocierając swoją dłonią mojego kolegę. Wydałem z siebie niekontrolowany jęk. Chłopak musnął moje wargi po raz kolejny, a ja oddałem pocałunek z westchnieniem. Kocham smak jego warg, ich miękkość i delikatność. Odsunąłem się od chłopaka i popatrzyłem w jego oczy.
- Kocham cię, wiesz ? – wyszeptał.
- Wiem, ja ciebie jeszcze bardziej. – odpowiedziałem i po raz ostatni złączyłem nasze usta razem, gdyż przyszła kelnerka z naszymi zamówieniami. Zaczęliśmy jeść i rozmawiać na nic nie znaczące tematy. Nagle Harry powiedział.
- Wiesz, że Niall śpi dziś u nas w domu ? W sensie u Alex.
- Naprawdę ? A nic nie mówił. – powiedziałem zaskoczony.
- Taa. Alex mi mówiła rano. A Ziam idzie dziś na randkę. A wiesz co to oznacza ?
- Hm ?
- Że twój dom jest dziś wieczorem całkiem pusty. – wyszeptał, a ja spojrzałem na niego z uniesioną brwią.
- I co w związku z tym ?
- Będziesz mi mógł w spokoju wynagrodzić to co obiecałeś. – powiedział z uśmiechem, a ja odpowiedziałem mu tym samym.
- Zobaczymy, Styles. Zobaczymy.

____________

i jestem z szestasteczką ;D Miałam wstawić jutro, ale stwierdziłam, że po co czekać. I jak Wam się podoba ? Bo mi nawet nawet się podoba. Dość przyjemnie się go pisało. I zdradzę Wam, że w przyszłym rozdziale coś się stanie, a nawet dwie bardzo ważne rzeczy ^^ ale nic więcej nie mówię, potrzymam Was w niepewności. Następny rozdział w sobotę lub niedzielę ;) Jestem pod wrażeniem ile jest już wyświetleń bloga i mam nadzieję, że zostawicie pod tym rozdziałem dużoooooooo komentarzy ;)) Tak więc do zobaczenia przy kolejny i proszę, aby każdy kto przeczyta zostawił, nawet króciótką opinię ;)) < 33 Paaa *..*

PS. Szczęśliwych Walentynek dla Wszystkich ! Kocham Was bardzo mocnoo, robaczki mojee ;33

10 komentarzy:

  1. O jacie to jest takie awwwww *,*
    Wolna chata Louisa omfg już sobie mogę wyobrazić co oni robią ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj no wiesz... w takim momencie przerwac :( ? Ale powiem szczerze ze bardzo milo sie czytalo ten rozdzial :) oj i mam nadzieje ze w nastepnym bd same dobre wazne rzeczy :) nie moge sie doczekac ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww Kocham zboczonego Larry'ego xD To do nich tak pasuje ;D
    Czekam na następny, tym bardziej, że czuję, że zboczonego Larry'ego będzie jeszcze więcej >.<
    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    I jeszcze raz KOCHAM CIĘ! ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam!!!!!! Larry jest taki uroczy ;)))) Do następnego :*
    @CheshireCat0102

    OdpowiedzUsuń
  5. Już koniec ? Ja miałam nadzieję, że doczytam do momentu jak już będą sam na samm a tu lipa. xd Czekam z niecierpliwością na następny. ;p

    http://completely-different-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Louis.. Harry.. w domu.. sami.. już się boję. Z pewnością będzie ciekawie. Nie zdziwie się i ucieszę jak wystąpi Larry +18. Czekam na next który, jak wynika z informacji od Ciebie, powinien pojawić sie za parę godzin. Do napisania. Xx <3

    OdpowiedzUsuń
  7. czekamy, czekamy i już nie możemy się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha :) wielbię to jak Harry droczy się z Lou ;) I te jego teksty xD
    ~Salomea
    stylinsoncamp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń