poniedziałek, 26 listopada 2012

Fifth.


Właśnie wracałem z Niall’em, Liam’em i Zayn’em do domu, bo była już 23, tak długo siedzieliśmy na tym boisku. Alex z Harry’m poszli do siebie, a my do mnie, bo tak mieliśmy ustalone, że nocujemy u mnie w domu. Chłopaki cały czas żartowali, przepychali się i wgl, a ja myślałem o naszych nowych znajomych. Alexandra strasznie fajna. Miła, sympatyczna i urocza. A Harry ? Szczerze musze powiedzieć, że dawno na widok jakiegoś chłopaka tak mi serce waliło. A z charakteru straszny egoista. Zapatrzony w siebie, nie zwraca na nic uwagi. Trochę lalusiowaty. Może nie powinienem go oceniać tak po jednym spotkaniu, ale taki się wydaje. Choć z drugiej strony te jego dołeczki, zielone oczy i loczki. No po prostu można się zakochać. Taki mega słodki.  Choć z chłopakami się dogadał, a na mnie tylko tak dziwnie patrzył. Z zamyślenia wyrwał mnie przeraźliwy krzyk Liam’a.
- Co jest ?! – zapytałem odwracając się i patrząc na pozostałych. Na twarzy Liam’a widziałem wielkie przerażenie, a na Niall’a rozbawienie, natomiast Zayn był zdezorientowany. – No powiecie co się stało ?!
- Sam chciałbym wiedzieć. – mruknął Zayn. – Liam kłócił się z blondynem, że jakaś tam drużyna piłkarska nie jest taka dobra, a ten się wkurzył i powiedział, że gdy tylko dojdziemy do ciebie to zamknął się w pokoju i Niall pokaże mu parę sztuczek z łyżkami oraz da mu do potrzymania, na co Liam zaczął krzyczeć. – gdy to usłyszałem wybuchnąłem niepohamowanym śmiechem. Po chwili gdy już się opanowałem powiedziałem do Zayn’a:
- To dlatego, że Liaś panicznie boi się wszelkiego rodzaju łyżek. – na moje słowa Li pokiwał tylko przerażony głową i schował się za mulatem. – Więc raczej nie wspominaj o nich przy nim.
- Serio ?! Łyżek ?! – zapytał Zayn. – Boże jesteście pokręceni. Już was lubię. – powiedział i weszliśmy do mnie do domu. Na szczęście dziewczynek i rodziców nie było więc chłopcy spokojnie mogli u mnie nocować.
- To tak kto chce spać ze mną w pokoju ? – zapytałem.
- Ja, bo musimy pogadać Lou. – powiedział blondynek patrząc na mnie znacząco.
- Ale nie sądzisz, że Zayn lepiej by się czuł z tobą w pokoju. W końcu nas nie zna jeszcze tak dobrze. – powiedziałem patrząc na mulata.
- Może to nawet lepiej. Poznamy się lepiej, z resztą Niall chrapie tak głośno, że w 100% wole Liam’a. – powiedział czarnowłosy.
- Ah jak miło. Czuję się wyróżniony. – powiedział Liaś i razem z mulatem skierowali się do pokoju gościnnego, a ja z blondii do mojego. Niall poszedł do łazienki się umyć, a ja w tym czasie pościeliłem łóżko i zastanawiałem się o czym przyjaciel chce rozmawiać. Rzuciłem się na pościel i tępo wpatrywałem w sufit. Po chwili usłyszałem, jak ktoś otwiera drzwi i wchodzi do środka. To był Niall. Miał na sobie tylko spodnie od dresu i ręcznik, którym usiłował suszyć włosy.
- Co tam blondasku ? – zapytałem siadając.
- Chyba ja powinienem o to zapytać. – powiedział i poruszał zabawnie brwiami na co tylko się zaśmiałem.
- Ale o co chodzi ?
- Co nie, że Alex jest ładna ? – zapytał ni stąd ni z owąd. Popatrzyłem zdziwiony na niego i odrzekłem:
- Skąd ja mam to wiedzieć ? Nie patrzę na nią pod tym kątem. Jest sympatyczna i urocza.
- Tak jak jej kuzyn prawda ? – zapytał po raz kolejny robiąc zabawną minę. Popatrzyłem na niego w stylu ‘ are you facking kiding me ? ‘.
- Co ma do tego jeszcze jej kuzyn ? – zapytałem unosząc do góry brwi.
- No przecież widziałem jak na niego patrzyłeś. – powiedział cicho, po czym po chwili wydarł się tak, że chyba całą ulica go słyszała – Loui się zakochał !
- Dżizis ! Nie drzyj się tak Horan, bo obudzisz pół miasta. I nie. Nie zakochałem się. Przecież ja nawet nie patrzyłem na niego w takim sensie. – powiedziałem patrząc na niego krzywo.
- Taa w ogóle. Widziałem jak się ślinisz. – powiedział ze śmiechem.
- Nie prawda ! Owszem może i jest przystojny, ale nie śliniłem się. Za to ty i Alex nie szczędziliście sobie czułych spojrzeń i niby przypadkowych dotknięć. – powiedziałem kpiąco.
- Taa tak se tłumacz. Ja i tak wiem, że na niego lecisz, a on na ciebie. Jeszcze wspomnisz moje słowa jak się będziecie miziać ze Stylsem. A co do jego kuzynki, to jest mega słodka i pociągająca, więc powinieneś się cieszyć, że w końcu może kogoś znalazłem.
- Taa cieszę się. I dla twojej widomości ja i Harry nie będziemy się ‘ miziać ‘, bo on jest w pełni hetero, a ja nie jestem zainteresowany. A teraz sorry, ale idę się myć. – powiedziałem i z prychnięciem wyszedłem  do łazienki.
- Temu Niall’owi coś się chyba pomieszało w główce. Że niby ja i ten egoistyczny dupek. Pfy. – prychnąłem po raz kolejny i z trzaskiem zamknąłem drzwi.


~*~

- Loui się zakochał ! – po domu rozniósł się krzyk Niall’a, że aż z Zayn’em podskoczyliśmy ze strachu, siedząc na łóżku.
- Boże. Co jest ?! Czemu on tak krzyczy ? – zapytał mulat.
- Czasem mu coś odbije. Już zdążyliśmy się przyzwyczaić. Teraz pewnie wmawia Lou, że zakochał się z Harry’m…..- powiedziałem i zamarłem. O cholera. O parę słów za dużo. Jaki ja jestem głupi. Lou mnie zabije, ze go wydałem. – pomyślałem i uderzyłem się w głowę z całej siły. Ciemnowłosy patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami.
- W Harry’m ?
- Zapomnij co powiedziałem. –odpowiedziałem mu, mając nadzieję, że nie będzie drążył tematu.
- To oznacza, ze Lou..Że on.. No jest gejem ? – powiedział nie zwracając na moje słowa najmniejszej uwagi.  Patrzył na mnie z wyczekiwaniem. Odchrząknąłem i potarłem twarz ze zdenerwowania.
- Cholera. No tak on jest gejem, ale jakby co to nic nie wiesz, a tym bardziej nie ode mnie, bo Lou mnie zabije, albo jeszcze gorzej. – powiedziałem.
- W sumie czemu mnie to nie dziwi. Nosi kolorowe spodnie, nie ślini się na widok dziewczyn i wgl. Musi być gejem. – powiedział z uśmiechem.
- Czyli nie przeszkadza ci jego orientacja? – zapytałem ze zdziwieniem. Pamiętam, ze jak w starej szkole się o tym dowiedzieli to męczyli Tomma strasznie, a Zayn w ogóle się tym nie przejął.
- No co ty. Niby dlaczego ? W końcu jest tylko człowiekiem.
- Wow. Jesteś chyba jednym z pierwszych, który tak zareagował.
- A jego rodzina wie ? – zapytał.
- Tak. Znaczy jego mama, tata i Lottie. Bo Fizzy i bliźniaczki nie wiedzą. Za małe są. Są dla niego niesamowitym wsparciem po tym co przeszedł. Akceptują go w pełni.
- To dobrze. – powiedział i w tym samym czasie dostał sms’a. Przeczytał go, a z jego twarzy momentalnie zniknął uśmiech. Telefon wyleciał mu z dłoni uderzając o dywan, a on sam wpatrywał się przed siebie z przerażeniem.
- Zayn ?! Co jest ? Wszystko ok. ? – zapytałem potrząsając jego ramieniem delikatnie. Nie zareagował. Podniosłem z dywanu jego telefon i przeczytałem wiadomość, na widok której mulat tak się wystraszył.

UnKnow:
To nie koniec. Wiemy gdzie jesteś, więc jeszcze się spotkamy.
Z tej pracy nikt tak łatwo nie odchodzi i nie rezygnuje.
Zapamiętaj to ‘ Piękny ‘.

Popatrzyłem na przerażonego chłopaka równie wystraszony.
- Zayn ? – szepnąłem. Mulat jakby otrząsnął się z transu i spojrzał na mnie oczami, które wypełniał ból, cierpienie i wstyd ? Tak, to był wstyd. – O co chodzi ?
- Oni mnie znajdą. Znowu będę musiał to robić. Ja tego nie chcę. To jest straszne. Oni mnie zmuszą. Nie będę miał wyboru. – mówił bez kompletnego ładu. Po chwili po jego policzku popłynęła samotna łza. Nie myśląc co robie delikatnie starłem kropelkę z jego policzka i mocno go przytuliłem.
- Jacy oni ? Co będziesz musiał zrobić ? – zapytałem szeptem. – Powiedz mi. Obiecuję, ze ci pomogę, tylko powiedz o co chodzi. – mulat mi nie odpowiedział tylko zaniósł się szlochem, przez który całe jego ciało drżało. Poczułem jego łzy na mojej szyi, ale nie przeszkadzało mi to. Zacząłem kołysać nas delikatnie w przód i w tył. Kołysaliśmy się tak długo, aż w końcu nie zapadliśmy w sen.  

~*~

Obudziłem się nad ranem. Musiało być coś koło 5, bo zaczęło świtać, lecz w pokoju dalej panował mrok. Poczułem, ze leżę na czymś miękkim. Podniosłem oczy do góry i zobaczyłem Liam’a, który również nie spał tylko wpatrywał się w sufit. Zauważył, ze się poruszyłem, bo spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
- Nie śpisz ? – szepnął. Usiadłem prosto i przetarłem twarz.
- Nie. Liam. Ja przepraszam za przedtem. – powiedziałem cicho nie patrząc na niego. Bałem się zobaczyć wyraz jego twarzy.
- Nie masz za co. Zayn ? – szepnął.
- Tak ?
-Proszę, popatrz na mnie. – powiedział cichutko. Uniosłem swoje oczy i popatrzyłem prosto w jego. – Co się dzieje ? Kto to napisał i dlaczego ci grożą ?  - zamarłem. Nie mogę mu powiedzieć, przecież jak się dowie to będzie się mnie brzydził. W końcu jestem ‘ nieczysty ‘. Nie mogę. Nie chce stracić Niall’a, Lou, Hazzy, a tym bardziej jego. Liam jest taki delikatny i czuły. Przecież gdyby się dowiedział to nigdy by się do mnie nie odezwał, a tego bym nie zniósł.
- Nic się nie stało. To nic takiego. – szepnąłem znowu opuszczając wzrok. Poczułem jego dłoń na moim podbródku i uniósł go do góry.
- Proszę. Chce ci pomóc. Nie odtrącaj mojej pomocy. – powiedział. W moich oczach pojawiły się łzy.
- Kiedyś ci powiem, ale nie teraz. Nie mogę, nie chce was, nie chcę ciebie stracić. – powiedziałem szeptem, na co szatyn mocno mnie przytulił.
- Nie stracisz. Chcę ci pomóc, ale pozwól mi na to. – szepnął i poczułem jego usta w moich włosach. – Gdy będziesz gotowy o tym pogadać, to pamiętaj, że zawsze znajdę czas, żeby cię wysłuchać. Nawet w środku nocy. A teraz chodź spać. – szepnął i przytulając mnie do siebie usnęliśmy.

_______

i piąteeczkaa < 33 co myślicie ? podoba się, czy nie bardzo ? ja mam do tego rozdziału pewne wątpliwości. koomentujciee prosze. każdy kto przeczyta niech da komentarz. prosze < 3 pyszczkii ! ;33

sobota, 17 listopada 2012

Fourth.


Obudziłem się o 11. Szybko podniosłem się do pozycji siedzącej, lecz jeszcze szybciej tego pożałowałem. Z powrotem osunąłem się na poduszki. Jęknąłem. Ból głowy był nie do wytrzymania. Leżałem tak chwilę, gdy do mojego pokoju powoli weszła kuzynka.
- Siema. Przyniosłam ci tabletki i wodę, bo na pewno się przydadzą zgadłam ?
- Boże, Alex. Jesteś moim aniołem od dziś. – powiedziałem i na połknąłem tabletkę. – Jak ja się wczoraj w ogóle do domu dostałem ?
- Przyholowałam cię, choć było mega ciężko, bo ciągle się śmiałeś, wywracałeś. – powiedziała wywracając oczami.
- A chłopaki ?
- Oni mieli wrócić razem z kumplami Niall’a.
- Ehem.
- Nudzę się. Hazz ? – zapytała.
- Co ?
- Chodź dziś ze mną zagrać w kosza na boisko. Co ty na to ?
- Ale kiedy ?
- Później koło 15.
- Okej, a teraz wybacz, ale idę się trochę ogarnąć, bo jak mnie ktoś tak zobaczy to się przerazi. – powiedziałem. Wstałem wziąłem z szafy czyste bokserki, białą obcisłą koszulkę oraz popielate dresy. Wszedłem do łazienki i od razu wskoczyłem pod gorący prysznic. Woda delikatnie parzyła moje ciało, zmywając z niego resztkę naszej wczorajszej zabawy. Wyszedłem okręciłem się ręcznikiem w biodrach, a włosy przeczesałem palcami. Wytarłem się i ubrałem w przygotowane wcześniej ciuchy. Popatrzyłem na siebie w lustrze. Wyglądałem trochę lepiej niż 10 minut temu. Moja twarz nabrała koloru, a oczy choć dalej trochę przekrwione nie rzucały się już tak bardzo w oczy. Moje włosy pozostawiały wiele do życzenia, lecz stwierdziłem, że na razie zostawię je w spokoju niech wyschnął. Wyszedłem z kibla i skierowałem się do siebie. Wziąłem z półki fajki – cienkie Linki oraz zapalniczkę chowając do kieszeni razem z telefonem i zszedłem na dół. W kuchni nikogo nie było. Wstawiłem wodą na kawę i spojrzałem przez okno, z którego był widok na ogród. Ciocia razem z jakimiś dwoma babami siedziała pod parasolem i piły coś. Nagle czajnik zaczął piszczeć oznajmiając, że woda się zagotowała. Zalałem sobie kawę i poszedłem posiedzieć przed telewizorem w salonie. Leciał jakiś durnowaty program plotkarski więc przełączyłem na MTV. Popijając napój nuciłem akurat lecącą piosenkę, gdy dostałem sms’a.
Od: Zayn ;)
Siema Styles ! Jak tam główka po wczoraj ? ;D u mnie ciężko.
Odpisałem mu.
Do: Zayn ;)
Siema Malik. A weź nawet nie pierdol mi tu o głowie, bo zaraz mi wybuchnie. ;D normalnie czuje jakby mi ktoś tam w środku napierdalał na bębnach albo huj wie co jeszcze ;D
Odłożyłem telefon i zacząłem przerzucać po kanałach. Do salonu weszła Alex.
- Co oglądasz ? – zapytała.
- W sumie nic. Samo hujostwo leci. – odpowiedziałem i w tym samym momencie dostałem wiadomość.
Od: Zayn ;)
Uwierz mam podobnie. ;D Ej nie masz czasem ochoty wyskoczyć gdzieś po południu ? I koniecznie weź kuzynkę, bo Nialler nawija o niej nom stop i mam powoli dość. ;p
Czytając zacząłem się śmiać. Alexandra popatrzyła na mnie krzywo.
- Z czego się tak śmiejesz ?
- A nie. Nic takiego. Ej, a gdzie idziemy grać w tego kosza ? – zapytałem ogarniając się szybko.
- Na plac w parku, na obrzeżach miasta. Koło takiego starego kościoła, a co ?
- Nie nic, nic. – powiedziałem i odpisałem koledze.
Do: Zayn ;)
Ha dobrze trafiliście, bo tak koło 15-16 idę grać z nią w kosza na jakieś boisko na obrzeżach miasta, koło starego kościoła czy coś. Wpadnijcie może ;D
Wysłałem i zacząłem obracać telefon w dłoniach czekając na odpowiedź.
- Z kim tak piszesz ? Czyżby jakaś laska ? – zapytała ruda.
- Haha jeśli Zayn przypomina ci laskę, to ja od dziś jestem homo. – powiedziałem śmiejąc się, a jednocześnie w mojej głowie zaczęły przewijać się straszne obrazy, przypominające tamto zdarzenie.
- Nie no, Zayn w pełni na sto jest facetem. – powiedziała, a ja poczułem wibracje i odczytałem szybko wiadomość.
Od: Zayn ;)
Wiem gdzie to. To wpadniemy tam tak koło 16.30, a Niall mówi że weźmie jakichś swoich kumpli to pogramy i może coś napijemy ;D to jak Styles robimy powtórkę z wczoraj ? ;p
Odpisałem.
Do: Zayn ;)
Spoko wpadajcie. Ha nie wiesz, że ja zawsze chętny na picie i nie tylko ^^ ;D
- HARRY ! – wydarła mi się do ucha Alex. Aż podskoczyłem z tego wszystkiego.
- Kurwa, co jest ?!
- Cieszę się, ze wreszcie raczyłeś się popatrzeć. Chodź, bo mama chce żebyś poznał nasze ‘ wspaniałe ‘ sąsiadki.
- Co ?! Po kiego huja ? – zapytałem z lekka zdezorientowany.
- Nie wiem, ale chodź. I od razu ostrzegam to plotkary więc uważaj. – powiedziała śmiejąc się i poszliśmy w stronę drzwi tarasowych i wyszliśmy w zewnątrz. Wszystkie trzy popatrzyły na nas z uśmiechami na twarzach. Przykleiłem do ust sztuczny uśmiech i podeszliśmy do nich. Ciocia wstała objęła mnie w pasie i powiedziała:
- To jest właśnie Harry. Harry poznaj nasze sąsiadki. To Emilia – wtedy wskazała na blondynkę koło 40 ze zmarszczkami i mocnym makijażem – i Katy. – teraz pokazała na tę drugą. Nawet niezła. Koło 30, brunetka, ciemna uroda i jasne oczy.
- Dzień dobry. – mruknąłem cicho.
- Miło cię poznać kochany. – powiedziała ta pierwsza i uśmiechnęła się ciepło.   
- Mhm. Mi też. – odpowiedziałem. – Ale wybaczcie, ale właśnie miałem iść z Alex, żeby pokazała mi sad i okolice, więc przepraszamy. – powiedziałem i pociągnąłem śmiejącą się kuzynkę za sobą. Gdy znaleźliśmy się w odległości, gdzie nikt nas nie zobaczy puściłem ją i usiadłem pod najbliższym drzewem.
- Boże. Ja tu nie wytrzymam ponad rok ! Chyba się skończę psychicznie albo ki huja coś mnie jebnie. – powiedziałem zapalając papierosa i mocno się zaciągnąłem.
- Nie będzie tak źle. A teraz chodź, bo już 14.30 idziemy się ogarnąć i na boisko. – powiedziała Alex i zaczęliśmy się kierować w stronę domu. Wypaliłem szybko fajkę, żeby mnie nie przyłapali, bo dopiero by było. Przeszliśmy koło pań plotkar niepostrzeżenie i pobiegliśmy do siebie. Wyciągnąłem w szafy szare rurki z niskim krokiem, białą koszulkę z różowym serduszkiem na kieszonce i czarne converse. Włosy szybko zaczesałem i wrzuciłem do kieszeni portfel razem z fajkami i poszedłem do pokoju kuzynki.
- Gotowa ? – zapytałem wchodząc bez pukania.
- Tak już możemy iść. – powiedziała podchodząc do drzwi. Miała na sobie krótkie spodenki, białą bokserkę i dżinsową kamizelkę oraz trampki. Wzięła piłkę i wyszliśmy.
- Mamo ! Idziemy z Harry’m grać w kosza na boisko. Wrócimy wieczorem. Pa. – powiedziała i poszliśmy. Po drodze o dziwo bez problemu rozmawialiśmy i poczułem, że może dzięki niej ten mój pobyt nie będzie taki straszny. Nagle poczułem wibracje. Otworzyłem widomość i przeczytałem.
Od: Zayn ;)
Kiedy będziecie ? ;D
Odpisałem.
Do: Zayn ;)
Za jakieś 15 minut. ;)
Dosłownie po kilku sekundach odpisał:
Od: Zayn ;)
Ok. my już jesteśmy. Mamy kilka piw ;D
Nie odpisałem już, tylko schowałem telefon do kieszeni i zapytałem:
- Alex ? Nie pogniewasz się, że Zayn też będzie z nami grał ?
- Co ? A nie, nie. Spoko. – odpowiedziała. Byliśmy jakieś 30 metrów od boiska gdy Alex powiedziała:
- Miał być Zayn ! A nie jeszcze trzech innych kolesi ! – była zdenerwowana.
- Oj tam, nie czepiajmy się szczegółów. Będzie weselej. – powiedziałem i szliśmy w ich stronę. Widziałem Zayn’a, Niall’a i jakiegoś brązowowłosego we włosach zaczesanych w podobny sposób do mulata. Jeden z nich stał tyłem.
- Siema Harry ! Cześć Alex ! – krzyknął Zayn. Pomachałem mu i w tej właśnie chwili ten czwarty się odwrócił, a mi zaparło dech. Chłopak był trochę starszy ode mnie na pewno. Jego włosy w nieładzie, oczy błyszczące i uroczy uśmiech dziecka. Był ubrany w czerwone rurki, białą koszulkę w granatowe paski i szelki, które zwisały swobodnie po jego bokach. Nogawki spodni miał podwinięte, a na nogach granatowe vansy. Poczułem znajome ciepło w podbrzuszu, lecz zaraz zatamowałem moją euforię. Starałem się ukryć moje zauroczenie tym gościem i z obojętnym wyrazem twarzy podszedłem do nich z kuzynką.
- Siema Niall. – powiedziałem i przybiliśmy piątkę.
- Siema. Hej Alex. – powiedział uśmiechając się do mojej kuzynki.
- Cześć blondasku. – odpowiedziała. – Może nas przedstawisz ?
- A tak. Więc ten tu to Liam. – powiedział wskazując na bruneta w fryzurze a’la Zayn. – A to Louis. – powiedział wskazując na chłopaka, przez którego moje serce po raz pierwszy od dłuższego  zabiło mocniej.
- Cześć. Zaraz, a to nie ty mi wczoraj pomogłeś ? – zapytała nagle ruda Louis’a.
- A tak. Faktycznie. Miło cię znowu widzieć. – powiedział, a na dźwięk jego głosu moje wnętrzności wręcz zacisnęły się w wąski węzeł.
- Mówiłam, że jeszcze się zobaczymy. A to jest mój kuzyn Harry. – powiedziała wskazując na mnie.
- Siema. – powiedziałem.
- Cześć Harry. – powiedział, a ja poczułem jak mięknął mi kolana.
 __________

jeest czwóreczkaa < 3 co sądzicie ? czyta to ktośś wgl ? ;] prosze niech każdy kto przeczyta zostawi choć krótki komentarz w stylu ' czytałem/am' chce wiedzieć ile was tak serio jest ;* pyszczkiii ! < 3

poniedziałek, 5 listopada 2012

Three.


Weszliśmy z Alex do klubu i udaliśmy się do baru. Ciężko było się tu dostać, ze względu na tłum który czekał przed wejściem, a wujostwo niczego nam nie ułatwiło. Gdy Alexandra powiedziała gdzie się wybieramy to myślałem, że nas tam zabiją, ale w końcu po namowach i obietnicy, że później niż o 2 nie wrócimy zgodzili się. Zamówiłem dwa drinki bez najmniejszego problemu, choć nie miałem jeszcze osiemnastki. Podałem kuzynce jeden i szybko je opróżniliśmy.
- Idziemy na parkiet ? – zapytała.
- Idź, ja musze kibla. – powiedziałem i skierowałem się w stronę łazienek. Szybko się załatwiłem i wychodząc dostrzegłem wysokiego chłopaka o ciemnej karnacji, który kłócił się z jakimiś dwoma osiłkami. Po chwili jeden z pakerów uderzył mulata z kolana w brzuch. Ten zgiął się w pół i z trudem złapał oddech. Podszedłem do nich i powiedziałem:
- Panowie, no jak. We dwóch na jednego i to w dodatku słabszego. Mama was nie nauczyła, że słabszych się nie bije ? – zapytałem z wymuszonym uśmiechem.
- Co się wtrącasz koleś ? Nie twój jebany interes ! – powiedział jeden i chciał mi przywalić, lecz ja okazałem się być szybszy. Złapałem jego dłoń lecącą w stronę mojej twarzy i mocno ścisnąłem, aż ugięły się pod nim kolana.
- Coś mi chciałeś jeszcze powiedzieć ? – zapytałem z ironią. Tamci obruszyli się i poszli w kierunku sali. Poprawiłem na sobie skórzaną kurtkę i popatrzyłem na chłopaka stojącego pod ścianą. – Nic ci nie jest ?
- Nie. Dzięki za pomoc.
- Spoko, nie ma sprawy. Jestem Harry. Harry Styles.
- Zayn. Zayn Malik.  – przedstawił się, podając mi dłoń z lekkim uśmiechem.
- Podpadłeś im ? – zapytałem.
- Mniej więcej. – powiedział wymijająco.
- Sam tu jesteś ?
- Tak. Choć w sumie to nie wiem. Mój przyjaciel miał tu być, ale go na razie nie widziałem.
- Aha, to jak chcesz to chodź ze mną, bo idę szukać kuzynki.
- Spoko. – powiedział i skierowaliśmy się w stronę parkietu. Po chwili zobaczyłem Alex tańczącą z jakimiś laskami. Podeszliśmy i również zaczęliśmy się bawić.

~*~

Dobrze, że ten cały Harry się wtedy pojawił, bo coś czuję że nie wyszedł bym z tego cało. Jack i Max się wkurzyli na mnie i to ostro, ale nie moja wina. Choć w sumie to nie. To była moja wina. Po huja się wpakowałem w takie bagno. Mówili mi nie rób tego, ale ja nie. Ja musiałem na przekór oczywiście wszystkim. I teraz mam za swoje, tylko coś mi się wydaje, że to dopiero początek moich problemów. Z rozmyślań wyrwał mnie głos lokowatego:
- Idziemy się najebać ?
- Pewnie. – powiedziałem i skierowaliśmy się do baru. Z tego co się o nim dowiedziałem to, że matka wysłał go tu za zachowanie i towarzystwo w jakim się prowadzał i teraz będzie musiał chodzić do szkoły prywatnej. Kiepsko, ale znam to skądś. Po części jestem tu z tego samego powodu, tylko u mnie jeszcze te problemy, ale no koniec zamartwiania. Idziemy się z Styles’em najebać i koniec. Siedzieliśmy przy barze i piliśmy już trzecią kolejkę, gdy nagle ktoś klepnął mnie w ramię. Odwróciłem się i ujrzałem tak dobrze znany mi uśmiech i farbowane włosy.
- Niall ! – krzyknąłem i przytuliłem przyjaciela. Objął mnie i zaśmiał się słodko.
- Zayn ! Stary co tu robisz ? – zapytał.
- Mieszkam, a obecnie pije. – powiedziałem ze śmiechem. Ohoo alkohol robi swoje.
- Przeprowadziłeś się ?!
- No. Od teraz będę mieszkał w Londynie i chodził tu do szkoły.
- Ale fajnie ! Fajnie cię widzieć.
- Ciebie też Irlandczyku mój ! – powiedziałem uśmiechając się czule. Kocham tego chłopaka, jest dla mnie jak brat.
- Z kim tu jesteś ?
- Przyszedłem sam, a teraz pije z nowym kolegą, który wyciągnął mnie z małych problemów, ale nie ważne. Niall poznaj Harry’ego. Harry to Niall. – przedstawiłem chłopaków sobie.
- Hej. Harry Styles. Miło mi.
- Niall Horan. Mi też. – powiedzieli ściskając sobie dłonie. Po chwili blondyn dosiadł się do nas i zamówił sobie drinka.
- A ty sam jesteś ? – zapytałem.
- Nie z kumplami. Ale oni gdzieś się tam bawią. – odpowiedział, wolno sącząc swój napój.
- Mhm. – mruknąłem i razem z Harry’m piliśmy kolejną kolejkę. – Ej a tak w ogóle to gdzie twoja kuzynka ? – zapytałam.
- O fuck ! Zapomniałem o niej. – krzyknął Hazz i zerwał się z miejsca. – Spróbuję do niej zadzwonić. – powiedział wyciągając z kieszeni smartfona. Wybrał numer i przyłożył do ucha.
- Alex ?! Gdzie jesteś ?! – zamilkł i słuchał co mówi mu dziewczyna. – Okej, to chodź tu w stronę baru, to razem wyjdziemy. – powiedział i rozłączył się.

~*~

Szłam właśnie w kierunku baru gdy zaczepił mnie jakiś koleś.
- Hej mała. Postawić ci drinka ? – zapytał zbliżając się niebezpiecznie.
- Nie dzięki.
- No co ty. Chodź. – złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć.
- Puść mnie do cholery ! – krzyczałam. Nagle podszedł jakiś chłopak w kasztanowych włosach w nieładzie i charakterystycznych miętowych rurkach.
- Jakiś problem ? – zapytał.
- Nie. Odwal się koleś. – powiedział mężczyzna mocno trzymając mnie za ramię.
- Nie wiesz, że jak kobieta nie chce iść to się jej nie zmusza ? – zapytał mam nadzieję mój wybawca.
- A co cię to obchodzi ?
- Puść ją ! – powiedział dobitnie. Koleś tylko się zaśmiał więc chłopak mocno kopnął go z kolana w brzuch. Uwolniłam się i powiedziałam:
- Dziękuje za pomoc.
- Nie ma sprawy. Jestem Louis, a ty ?
- Alex. Miło było, ale musze już uciekać. Może kiedyś się jeszcze spotkamy. Do zobaczenia.
- Na razie. – odpowiedział i poszedł w swoją stronę. Z daleka zobaczyłam Hazzę i Zayn’a oraz jakiegoś słodkiego blondyna obok. Usiadłam obok i powiedziałam:
- Hazz, jestem to co idziemy ?
- Tak zaraz wychodzimy. A tak w ogóle. Niall, to moja kuzynka Alexandra, Alex to przyjaciel Zayna, Niall. – blondyn uśmiechnął się nieśmiało i powiedział:
- Cześć. Miło cię poznać.
- Hej, ciebie też. – odpowiedziałam uśmiechając się szeroko.  
- Ej co to był za koleś, z którym rozmawiałaś ? – zapytał Zayn.
- To był mój wybawca. Uratował mnie przed natrętnym kolesiem. Louis czy jakoś tak. – odrzekałam.
- Oo mój kumpel ma tak na imię. – powiedział blondasek.
- Taki w miętowych rurkach ?
- Dokładnie.
- To w takim razie ten sam. – powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Dobra my musimy już uciekać, co nie Alex ? – powiedział Harry.
- Tak, bo rodzice się wkurzą. – odpowiedziałam.
- To co chłopaki jakoś się jeszcze zgadamy i spotkamy co nie ? – zapytał mulata i Niall’a.
- Pewnie. Masz to mój numer. Zadzwoń jak coś. – powiedział Zayn i uścisnął dłoń Hazzy. To samo uczynił Irlandczyk.
- To do zobaczenia chłopaki. – uśmiechnęłam się i skierowaliśmy się z Harry’m do wyjścia. Mój kuzyn ledwo trzymał się na nogach. Coś koło trzeciej po wielkich trudach doszliśmy do domu. Odstawiłam go do pokoju, a sama udałam się do siebie.  

_________________

jeestem ! wybaczciee, że taak długo. po prostu ostatnio dużo rzeczy sę działo i nawet czasu, żeby przed kompem usiąść nie było, ale w końcu się udało. ;] mamy już trójeczkę. co myślicie ? podobaa się ? a może coś jednak wam się nie podoba ? piszcie śmiało. możecie pisać do mnie na TT na adres @olus_333 ;] zapraszaam. jeśli czytaciee to prosze komentujcie. to bardzo duzo znaczyy ! < 3 polecajcie mojego bloga jeśli mozecieee ! < 3 do następnegoo pyszczkii ! ;3