niedziela, 28 października 2012

Two *_*


Obudziło mnie palące w oczy światło. Przetarłem oczy i delikatnie je otworzyłem.
- Gdzie ja kurwa jestem ? – zapytałem się cicho. Po chwili wszystkie wspomnienia przeleciały przez moją głowę ze zdwojoną siłą. Dom, walizki, płacząca mama, pociąg, Alex i nowy dom. Jęknąłem cicho i usiadłem na łóżku. Popatrzyłem na zegar. 9.02. Nie usnę już za huja. – pomyślałem i powoli zwlokłem się z łóżka. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej kremowe rurki, niebieską, obcisłą koszulkę w serek i trampki oraz czystą bieliznę i skierowałem się do łazienki. Wziąłem relaksujący prysznic i ubrałem się w przygotowane ciuchy. Stanąłem przed lustrem i wpatrywałem się tępo w swoje włosy, które sterczały na wszystkie możliwe strony. Wziąłem wosk do włosów z półki i lekko wtarłem go w moje loki. Dzięki niemu od razu stały się bardziej podatne. Zaczesałem je w moją charakterystyczną fryzurę w nieładzie, spryskałem żelem w sprayu i gotowe. Jeszcze mocne, męskie perfumy i jest. Wyglądam zajebiście sexownie. Wyszedłem z łazienki, schowałem do kieszeni telefon, portfel oraz paczkę fajek z zapalniczką i zszedłem na dół. Trochę trudno było się połapać w tych wszystkich korytarzach, ale w końcu trafiłem do kuchni gdzie siedziała ciocia z wujkiem i jedli śniadanie.
- Dzień dobry. – powiedziałem siląc się na miły ton.
- Cześć Harry. Głodny ? – zapytała ciocia. Przytaknąłem. Wstała i nałożyła mi jajecznicy na talerz. Postawiła przede mną i uśmiechnęła się  ciepło. – Smacznego.
- Dziękuje. – odpowiedziałem i zacząłem jeść. Po zjedzeniu śniadania, pijąc sok zastanawiałem się co będę dziś robił. – Alex już jadła ? – zapytałem.
- Tak, jadła. Teraz pewnie u siebie w pokoju siedzi i gra. – powiedział wujek.
- Aa. To może wyciągnę ją na małe zwiedzanie okolicy. – powiedziałem nadzwyczaj przyjaznym głosem. W końcu ktoś musi mi pokazać najlepsze kluby w mieście. – pomyślałem.
- Na pewno się zgodzi. Idź po nią i ruszajcie. Dziś o dziwo ładna pogoda, więc nie ma co jej marnować. – powiedziała ciocia.
- Dziękuje za śniadanie. – powiedziałem i ruszyłem na górę. Zapukałem do pokoju Alexandry i wszedłem. Siedziała na łóżku z gitarą na kolanach, obłożona kartkami z nutami.
- Hej.
- Oo cześć Hazz. – powiedziała.
- Co tam ?
- A nic. Gram jak widzisz, a u ciebie ? 
- Zastanawiałem się czy nie miała byś ochoty pokazać mi miasta ? Bo i tak się nudzę więc jeśli masz chwilę.
- Ok. Możemy iść. Tylko daj mi 10 minut, żebym się mogła ogarnąć. – powiedziała i podeszłą do szafy nucąc jakąś piosnkę.  Wyciągnęła krótkie czarne szorty, białą bokserkę i kremową koszulę w kratę. Zaczęła się rozbierać z sukienki w której obecnie była i przebrała w przygotowany zestaw. Po chwili była gotowa.
- To możemy iść. – powiedziała i wyszliśmy z jej pokoju. Schodząc na dół natknęliśmy się na wujka, który rozmawiał z kimś przez telefon. Alex powiedziała, że wrócimy wieczorem albo jakby coś będziemy dzwonić i wyszliśmy z domu.
- To gdzie najpierw ? – zapytała.
- Wszystko mi jedno. Zwiedzamy po kolei.
- Okej. – powiedziała i skierowaliśmy się do centrum. Co chwila spotykaliśmy jakichś ludzi z którym moja kuzynka musiała zamienić parę słów. Po którejś już osobie z kolei zapytałem:
- Skąd ty ich wszystkich znasz ?
- Ze szkoły. Jestem popularna i dlatego wszyscy mnie znają. – powiedziała.
- Mhm. Czy ty też będziesz chodzić do tej pojebanej szkoły prywatnej ? – zapytałem.
- Tsa. Musze. Rodzice mi każą, bo ma dobry poziom. – powiedziała krzywiąc się.
- Nie chcesz tam iść co nie ?
- Nie. Szczerze ? To ja wgl nie chce do żadnego liceum ogólnokształcącego. Ja chcę iść do jednego z najlepszych liceów muzycznych w Londynie, nawet mnie tam przyjęli, ale rodzice się nie chcą zgodzić, bo ich zdaniem z muzyki się nie utrzymam.
- To dlaczego im się nie postawisz ? To twoje życie. Masz prawo robić co chcesz. Oni nie mogą za ciebie decydować.
- To nie takie łatwe. Jak coś powiedzą, to tak musi być. Nie znasz ich.
- Alex, ale to ty masz być szczęśliwa, a nie oni. – powiedziałem. Moja kuzynka zatrzymała się i popatrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami. – Co ? – zapytałem zdezorientowany.
- No nic, tylko trochę mnie zszokowałeś. Od kiedy szanowny pan Styles przejmuje się kimś poza sobą ? – zapytała.
- Ja nigdy się nikim nie przejmuję. Zapamiętaj to sobie. Jestem egoistą i myślę tylko o samym sobie. – powiedziałem poważnym tonem i ruszyłem dalej. Przez chwilę szliśmy w ciszy.
- Dlaczego taki jesteś ? Zamykasz się w tej swojej cholernej skorupie i nikogo do siebie nie dopuszczasz ? – zapytała nagle kuzynka.
- A co cię to obchodzi ? – zapytałem opryskliwie.
- Jestem ciekawa, co takiego musiało się stać, że z kochanego i uroczego Hazzy zmieniłeś się w zimnego, egoistycznego Harry’ego. – powiedziała, a w moim sercu zapanował nagły chłód. Nagle przed oczami stanął mi tan klub, ta noc, ten cholerny pokój na samej górze. Potrząsnąłem głową chcąc wyzbyć się tej wizji przeszłości.
- Nic się nie stało. – warknąłem. – Ja zawsze taki byłem.
- Nie prawda. Teraz kłamiesz. Coś się stało w twoim życiu, co zmieniło jego bieg. Ktoś cię zranił, a ty żeby tego uniknąć kolejny raz zamykasz się w szczelnej skorupie i udajesz zupełnie kogoś innego. – powiedziała. Sięgnąłem ręką do kieszeni i wyciągnąłem jednego papierosa, odpalając go. Zaciągnąłem się i powoli wypuściłem dym.
- Zastanawiałaś się kiedyś, żeby zostać psychologiem ? Nadawałabyś się. – powiedziałem zaciągając się po raz kolejny.
- Nie, nie zastanawiałam się. Dobra jeśli będziesz chciał pogadać to pamiętaj, że ja mam czas i chętnie cię wysłucham, a teraz proszę pana pokażę ci najlepsze kluby w mieście !
- No i to rozumiem. – powiedziałem i weszliśmy w centrum Londynu.


~*~


   Przejechałem palcami między włosami, wygładziłem koszulę i wyszedłem z domu. Idąc chodnikiem najtłoczniejszej ulicy Londynu wypatrywałem swoich przyjaciół. Umówiliśmy się, że spotkamy się po drodze i razem pójdziemy do klubu. Idąc przed siebie patrzyłem na przechodniów, którzy gnali przed siebie, jakby od tego zależało co najmniej ich życie. Przez ten pośpiech nie mieli czasu na nic. Praca byłą wszystkim co mieli, lub wszystkim co im zostało. Moje przemyślania przerwał widok  Liam’a. Podszedł i uścisnął mnie lekko na powitanie.
- Hej Lou.
- Liam. A gdzie Niall ? – zapytałem.
- Spotkamy się w klubie, bo musiał coś jeszcze załatwić.
- Okej, to idziemy. – powiedziałem i ruszyliśmy do klubu znajdującego się za rogiem. Nosił nazwę „ Live ”. Bez problemu weszliśmy do środka i skierowaliśmy się w stronę baru. Liam zamówił nam po drinku, a ja zacząłem wzrokiem szukać blondyna. Po chwili podszedł do nas i przywitał się.
- Siema Niall.
- No hej, sorry za spóźnienie, ale miał przyjechać do mnie kolega, ale nie dotarł. Coś się mu tam zmieniło.  – powiedział zamawiając jednocześnie drinka.
- Okej. To co panowie idziemy się bawić ? – zapytał Li.
- Idźcie, ja się trochę rozglądnę. – powiedziałem i poszedłem w stronę jednej z wolnych kanap. Usiadłem i powoli namoczyłem usta w swoim drinku. Połknąłem, czując znajome pieczenie w gardle. Przyglądałem się bawiącym ludziom. Tańczyli, śmiali się, wygłupiali. Moją uwagę zwróciła pewna para. Mianowicie dwóch chłopaków. Jeden z nich wysoki, opalony z blond włosami, a drugi brunet o jasnej karnacji. Siedzieli po drugiej stronie lokalu i trzymali się za ręce. Patrzyli na siebie z miłością w oczach. Pomimo mroku panującego w lokalu było to widać. Zdziwiło mnie to, że nie boją się opinii innych ludzi. Tego, że będą ich wyzywać od ‘pedałów’, ja nie mogłem czegoś takie znieść. Tak dobrze rozumiecie, miałem taką sytuację kilkakrotnie. Po raz kolejny dobrze rozumiecie. Jestem homoseksualistą. Na początku wstydziłem się swojej orientacji, to było takie inne. Tak z dnia na dzień przestały interesować mnie dziewczyny, a zacząłem zwracać większą uwagę na chłopców. To było takie nieznane, takie dziwne. W końcu pogodziłem się z tym, aż do momentu gdy ta wiadomość dostała się w niepowołane ręce. Przez przypadek dowiedział się o tym mój największy wróg w szkole i oczywiście zaraz to rozgłosił. Moje dni były policzone. Codziennie wyzywano mnie od pedałów, gejów, od wszystkiego co najgorsze ich zdaniem. Oczywiście przyjaciele wspierali mnie jak mogli, ale to było nie do wytrzymania. Nagle moje rozmyślania przerwał Niall klepiący mnie w ramię.
- Chodź na parkiet. – powiedział i poszedłem za nim zostawiając za sobą wszystkie smutne wspomnienia.

_________

jeestem z dwójeczką ! < 3 coo myślicie ? i taakieogłoszenie jeśli ktoś chce być informowany o nowych rozdziałaach to zostawcie na siebie jakieś namiary. GG albo adres twitteraa ;D Pyszczki ! Komeentować ! < 3

sobota, 20 października 2012

One *_*


Chyba nigdy nie czułem się tak wkurzony jak dziś ! Jak one śmiały wgl mi coś takiego zrobić ! Czy ja nic dla nich nie znaczę ?! To wszystko jakieś chore i pojebane jest. A teraz siedzę w jakimś zapchlonym pociągu i jadę do zupełnie obcego miasta gdzie znam jedynie wujostwo i mieszkającą z nimi moją kuzynkę, która w dodatku jest ode mnie rok młodsza.  Pięknie po prostu ! Wyciągnąłem z kieszeni telefon i włączyłem muzykę przez moje wielkie słuchawki. Zatraciłem się w piosence Eminema i Rihanny. Patrzyłem przez okno na szybko zmieniające się krajobrazy i przypominałem sobie poranną scenę.

Wszedłem do naszego domu i rzuciłem bluzę na szafkę w przed pokoju. Moją uwagę przykuły dwie walizki stojące w korytarzu. Jedziemy gdzieś ? – zapytałem się w duchu i ruszyłem na dalej na poszukiwanie Gem i mamy. Obszedłem cały dom i nigdzie ich nie było. Na końcu skierowałem się do mojego pokoju. To co tam zobaczyłem przeraziło i mnie i wprawiło w wielkie zdziwienie. Na łóżku siedziała moja siostra i pakowała do walizki moje koszulki i wszystkie ciuchy, a mama siedziała na fotelu ze zdjęciem w ręce i płakała.
- Czemu ? Co zrobiłam nie tak ? – szeptała do siebie. Wszedłem i zapytałem:
- Co to do cholery jasnej ma wszystko znaczyć !? Dlaczego na dole stoją walizki i dlaczego mnie pakujecie ?! – na dźwięk mojego głosu obie podniosły na mnie swoje spojrzenia.
- Harry………. – szepnęła mama. – Synku, ja musiałam to zrobić. Kiedyś mnie zrozumiesz. Po prostu nie daje już sobie z tym rady. Musze chwilę odpocząć. – powiedziała cicho. 
- Ale o co w tym chodzi ? Dlaczego Gemma mnie pakuje ? Powiecie mi wreszcie ?
- Wyjeżdżasz do Londynu. – powiedziała moja rodzicielka.
- Co ?! Chyba sobie żartujesz ! Nigdzie nie jadę !
- Jedziesz i koniec dyskusji, Harry. – powiedziała dobitnie moja siostra.
- Ale dlaczego !? – zapytałem płaczliwie.
- Bo taka jest potrzeba. Mamy już dość widoku twoich przepitych oczu i twojej twarzy na haju. – powiedziała Gem.
- Co ?! To dlatego każecie mi jechać !? Ja się zmienię obiecuję ! – krzyknąłem.
- Ile razy już obiecywałeś i co z tego było ? Gówno.
- Ale…….
- Jedziesz i koniec.
- To kara tak ?!
- Nie. To dla twojego dobra. U cioci Clary będzie ci dobrze. Odreagujesz i przemyślisz swoje zachowanie, a nowa szkoła dobrze na ciebie wpłynie. – odezwał się moja mama.
- Okej. Niech ci będzie, ale pod koniec sierpnia wrac…….. zaraz. Powiedziałaś nowa szkoła !? – zamarłem z przerażenia. Co ?!
- Tak. Od teraz będziesz się uczył w szkole prywatnej w Londynie, niedaleko od nowego domu. – powiedziała Gem.
- Co ?! Ale jak wy to sobie wgl kurwa wyobrażacie ?! Że tak po prostu to wszystko zostawię ? Wszystkich kumpli i znajomych ?!
- Kumpli ?! – powiedziała kpiącym głosem moja siostra. – Są tylko wtedy gdy trzeba im towar albo nie mają z kim piwa wypić. Bawią się tobą. Dlatego szkoła w Londynie dobrze ci zrobi. Ciesz się, że przekonałam mamę, żeby pozwoliła ci mieszkać u rodziny, a nie w zamkniętym internacie, gdzie nawet komórki nie można mieć. Pociąg do Londynu masz za dwie godziny. Jesteś prawie spakowany.
- Ale no proszę was ! Obiecuję, ze się zmienię ! Nie każcie mi jechać do Londynu ! Ja tam nikogo nie znam. No weźcie – próbowałem je błagać ale na  nic się to zdało.
- Wybacz synku, to dla twojego dobra. – szepnęła mama i przytuliła mnie ze łzami w oczach,  odwzajemniłem uścisk choć byłem na nie obie niesamowicie wkurwiony. Po chwili odsunęła się ode mnie i szepnęła:
- Tak będzie lepiej.

I proszę bardzo jak zwykle postawiła na swoim. To wszystko jest przytłaczające. Co ja tam do cholery mam robić. Ani ładnych dziewczyn, ani nie będzie skąd towaru brać. Załamię się. Nikogo przecież tam nie znam. I jeszcze ta szkoła ? Co to ma do jasnej kurwy znaczyć ?! Wujka i ciocie nawet lubiłem. Jak byłem mniejszy to często u nich mieszkałem na wakacjach. Mają córkę Alex. Jest rok młodsza ode mnie. Zawsze dobrze się dogadywaliśmy. Może dzięki niej jakoś to zniosę. Jest spoko, choć chwilę się już nie widzieliśmy. Moje rozmyślania przerwał zatrzymujący się pociąg. Wziąłem walizki i wysiadłem. Rozejrzałem się nerwowo po peronie lecz niczego nie dostrzegłem. Nagle ktoś rzucił się na mnie z tak wielkim impetem, że ledwo ustałem na nogach. Przed oczami miałem tylko pomarańczowe włosy. Po chwili niska postać odsunęła się ode mnie i zadzierając głowę w górę popatrzyła na mnie błękitnymi oczami.
- Hej Hazz ! – powiedziała.
- Heej. – powiedziałem niepewnie. – A mógłbym wiedzieć kim jesteś, bo wiesz to trochę niecodzienne, że ktoś rzuca się na ciebie jakbyś był kawałkiem mięsa. – powiedziałem uszczypliwie.
- No tak, masz prawo mnie nie pamiętać, w końcu ostatnim razem miałam czarne włosy i chodziłam w spodniach. – powiedział śmiejąc się.
- Alex ?! – powiedziałem zdziwiony. To niemożliwe. Ostatnim razem wyglądała zupełnie inaczej.
- Zgadłeś. Zmieniłam się co ?
- No trochę.
- Dobra chodź idziemy. Tata czeka na nas w samochodzie. – powiedziała i wzięła moją jedną torbę. Poszliśmy w stronę auta. Z daleka dostrzegłem wujka Robina opierającego się o maskę samochodu. Był młodym facetem. Ma zaledwie 36 lat. Jest wysoki i postawny. Jego krótkie blond włosy sterczą we wszystkie strony, a na pełnych ustach błąkał się lekki uśmiech. Podszedłem i powiedziałam:
- Cześć wujku.
- Harry jak ja cię długo nie widziałem  ! – powiedział gardłowym, ciepłym tonem i uścisnęliśmy sobie dłonie.
- Tsaa. – odpowiedziałem. Wiedziałem, że jestem nie miły, ale wcale nie mam zamiaru się zmieniać.
- To może jedźmy już, pewnie jesteś zmęczony. – powiedział uśmiechając się pokrzepiająco. Włożyłem walizki do bagażnika terenowego samochodu i usiadłem na tylnim siedzeniu. Włożyłem do uszu słuchawki i słuchałem mojej ulubionej piosenki Linkin Park – Burn it Down. Mocne bity działały kojąco na moją głowę. Wsłuchując się w melodię  wpatrywałem się w krajobrazy za szybą. Londyn jak zwykle tonął w mgle i lekkim deszczu. Po godzinnej jeździe zajechaliśmy na ogród dużego domu z ogrodem i sadem z tyłu. Wysiadłem z auta i wyciągnąłem swoje bagaże.
- Harry ! – usłyszałem dźwięczny głos mojej ciotki. Podbiegła i mocno mnie uścisnęła. Objąłem ją lekko.
- Cześć ciociu.
- Oh Haroldzie. Jak dobrze cię widzieć. Chodź pewnie jesteś zmęczony podróżą. Alex pokaże ci twój pokój i łazienkę, a ja w tym czasie przygotuje ci coś do jedzenia. – powiedziała.
- Mhmm. – tylko tyle udało mi się wykrztusić, bo już ciągnięto mnie do środka. Znaleźliśmy się w wielkim korytarzu. Był w przyjemnych pastelowych barwach i dużej przestrzeni. Rozejrzałem się dyskretnie dookoła.
- Chodź zaprowadzę cię do siebie. – powiedziała moja kuzynka i ruszyła po schodach na górę. Poszedłem za nią. Na piętrze skręciliśmy w jeden z korytarzy i weszliśmy w ostatnie drzwi po lewej. Drzwi do mojego nowego pokoju. Był w fioletowych barwach. Pod ścianą stało duże łóżko, z prawej strony pod oknem biurko, obok regał, a naprzeciwko wielka szafa oraz drzwi obok niej. – Te drzwi to do twojej łazienki. Masz wszystko przygotowane. Jeśli czegoś byś potrzebował to wołaj. Mój pokój jest naprzeciwko. – powiedziała i skierowała się do wyjścia.
- Ok. dzięki. – powiedziałem i podszedłem do drzwi balkonowych i wyszedłem na zewnątrz. Rozciągał się z niego widok na okolicę. Mój pokój znajdował się od strony sadu. Usiadłem na krześle i wyciągnąłem z kieszeni paczkę fajek. Wziąłem jedną i zapaliłem. Zaciągnąłem się i westchnąłem z ulgą czując rozchodzącą się nikotynę po moich płucach. – To będzie ciężki rok. – westchnąłem i zaciągnąłem się po raz kolejny
_______________________________

i jesst pierwszyy ;** co sądzicie ?! ;D Czytasz ? Komentuj ! To niesamowicie ważnee ! Daje radość ! ;* <3 pyszczkii ! doo zobaczeeniaaa !

piątek, 19 października 2012

Prolog. *_*

To co się stało ciągle stało mi przed oczami. Ta impreza, ten pokój, ten drwiący śmiech. Nie mogłem tego zapomnieć. To tak boli. Nie umiem sam sobie z tym poradzić. Ile bym dał, by o tym zapomnieć. To dlatego od tej pory liczyły się tylko dragi, dziewczyny i seks. Chciałem uciec, ale w końcu zatraciłem się w tym i stoczyłem. Wiem o tym, ale narkotyki to złoty klucz do ucieczki przed problemami. Udawało się do momentu tego cholernego wyjazdu do Londynu. Znienawidziłem moją siostrę i mamę za to, że mnie tam wysłały. Nigdy nie spodziewałem się jednak, że jeszcze im za to podziękuje…..


___________________________

jestem z proloogieem ;D pierwszy rozdział pojawi się jutro wieczoreem ! do zobaczeenia pyszczki ! ;3 Lolooo.

Bohaterowie *_*


Harry ( Hazza, Curly ) Styles – 17-letni, zbuntowany i egoistyczny mieszkaniec Holmes Chapel; wysoki, zielonooki z burzą loków na głowie; gdy jego mama z siostrą widzą jak bardzo się stacza i popada w złe towarzystwo, w którym liczą się tylko dragi, alkohol i seks, postanawiają wysłać go do Londynu- do wujostwa gdzie ma spędzić najbliższy rok; ma tam chodzić do szkoły prywatnej i mieszkać u rodziny; na początku jest bardzo niezadowolony i zły na wszystko i wszystkich, lecz z czasem to się zmieni; czy pozwoli mu to wrócić do dawnego trybu życia ? czy nikomu nie znane dotąd sekrety ujrzą bolesne światło dzienne ?

 

Louis ( Lou, Tommo ) Tomlinson – 20-letni, zabawny choć zamknięty w sobie mieszkaniec Londynu; wysoki z kasztanowymi włosami zawsze w artystycznym nieładzie; mieszka z rodzicami i młodszymi siostrami; ma dwójkę wspaniałych przyjaciół Liam’a i Niall’a;  studiuje sztukę; czy poznanie kogoś zupełnie innego i na początku nic nie znaczącego odmieni jego życia ? tylko czy aby na lepsze ?...



Liam ( Daddy, Li ) Payne – 18-letni, nieśmiały i bardzo wrażliwy mieszkaniec Londynu; wysoki z pięknymi brązowymi oczami; ma dwoje najlepszych przyjaciół Lou i Niall’a; czy pojawienie się tajemniczej osoby o nienaturalnie unikalnym charakterze zmieni coś w jego życiu ? a może dzięki temu Liam odkryje w sobie coś czego zupełnie się nie spodziewał ?...



Niall Horan – 18-letni, radosny, czuły i wiecznie głodny Irlandczyk; blondyn z niewiarygodnie głębokimi oczami; najlepszy przyjaciel Lou i Liam’a, jak również i Zayn’a o którym nie mają pojęcia jego kumple; czy dzięki nowemu koledze uda mu się spotkać kogoś nadzwyczaj ważnego ?...

Zayn Malik – 18-letni, zbuntowany i zamknięty w sobie przyjaciel Niall’a; chłopcy przyjaźnią się ze sobą od dziecka i darzą ogromnym zaufaniem; wysoki czekoladowooki mulat; czy dzięki nowym znajomościom i pomocy przyjaciela uda mu się wyplątać z poważnych kłopotów ? a może zbawienny okaże się zupełnie kto inny ?...


Alexandra Cowell ( Alex, młoda ) - 17letnia kuzynka Hazzy; niska, ródowłosa z pięknymi czarnymi oczami; totalne przeciwieństwo chłopaka, lecz szybko znajdą wspólny język, dziewczyna okaże się świetnym terapeutą na zbuntowanego nostolatka; lecz czy znajomość z nowymi kolegami kuzyna dobrze na nią wpłynie ? a może już wkrótce pożałuje ?....



__________________________________________________________

taak więc mamy bohaterów ! ;D jeszcze dziś powinien pojawić się prologg < 3

czwartek, 18 października 2012

Witaaam < 3

Heeej pyszczkii ! Tu Olaa. Może kojarzycie mnie z bloga love-it-opowidanie.blogspot.com ; ] Ten blog będzie głównie o moich ulubieńcaaach z 1D mianowicie o Larry'm *_* od razu uprzedzam jeśli ktośś nie lubi tego typu opowiadań, może opuścić stronę i nie czytać. Too do zobaczeeeniaaa < 3