czwartek, 20 grudnia 2012

Seventh.


Zapukałem do pokoju Alex, wygładzając swoją białą bokserkę.
- Proszę. – usłyszałem przytłumiony głos. Wszedłem do jej pokoju i odszukałem ją wzrokiem. Wyglądała świetnie. Miała na sobie dżinsową mini spódniczkę, różową koszulkę bez ramiączek, na to jakiś sweterek i baleriny. Włosy spięte w wysokiego kucyka i lekki makijaż.
- Gotowa ? – zapytałem. Odwróciła się i zlustrowała mnie wzrokiem. Jej oczy przesuwały się od mojej twarzy po przez ramiona, klatkę piersiową, brzuch, nogi i powrotem w górę. – Dlaczego mi się tak przyglądasz ?
- Gotowa, gotowa. – odpowiedziała jakby wyrwana z transu. – Kurde, szkoda, że jesteśmy rodziną, bo już bym się za ciebie brała. Wyglądasz zajebiście ci powiem. – powiedziała na co ja się lekko zaśmiałem.
- Haha dziękuje. Ty tez wyglądasz całkiem, całkiem. Niall dostanie orgazmu jak cię zobaczy. – zażartowałem, na co ona pokazała mi jedynie język, złapała torebkę i wyszliśmy kierując się do kuchni, gdzie czekała nas najgorsza przeprawa. Musieliśmy zapytać czy możemy iść. Weszliśmy tam i zastaliśmy ciocię z wujkiem jedzących kolację. Podnieśli wzrok gdy usłyszeli, że weszliśmy i popatrzyli pytająco.
- Wybieracie się gdzieś ? – zapytała ciocia. Popatrzyłem na Alex, która wzięła głęboki wdech i powiedziała.
- Tak, idziemy z Harry’m do klubu.
- Znowu ? – zdziwił się wujek. – Niedawno byliście przecież.
- No tak, ale są wakacje, to co się będziemy nudzić.
- Dobra. To tak z kim idziecie ? Do którego klubu ? O której wrócicie ? – zapytała mama Alex rozpoczynając swój wywiad.
- Ze znajomymi ze szkoły, do „Live’a” i wrócimy koło 2-3. – odpowiedziałem spokojnie.
- O której !? Mowy nawet nie ma. – krzyknęła ciocia.
- Mamo, nie marudź. Jesteśmy już duzi, damy sobie radę.
- Okej. Idźcie. – powiedział wujek z ciepłym uśmiechem.
- Chyba zwariowałeś ?! – krzyknęła do niego ciocia. Wujek dał nam znać, ze możemy iść i on się nią zajmie, więc szybko wybiegliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę klubu. Moim celem było zaliczenie jakiejś laski, a najlepiej Lottie o ile przyjdzie. Niezła z niej dupa, nie powiem. Tylko czy pozwoli mi tak od razu, a jeśli nie to ja ją przekonam. W końcu jestem Harry Styles. Ale jeszcze pozostaje Loui, który na pewno będzie jej pilnował. Co z nim zrobić ? W sumie wydaje się być ok., więc może nie będzie się stawiał, w co szczerze wątpię, no ale zobaczymy. A tak szczerze mówiąc, to on też jest niczego sobie. Przystojny, dobrze zbudowany. Całkiem niezłe z niego ciacho. A tak bo nie mówiłem. Jestem biseksualny. Więc to normalne, że obserwuje go pod tym kątem. W sumie moją odmienność odkryłem jakiś rok temu. W bardzo nieprzyjemnych okolicznościach, ale odkryłem. Nie lubiłem do tego wracać, bo wywoływało to u mnie wielki ból psychiczny, jak i fizyczny. Z rozmyślań wyrwał mnie głos kuzynki.
- Harry ? – zapytała prawie niesłyszalnie. Spojrzałem na nią.
- Co ?
- Czy mogę cię o coś zapytać ? Tylko obiecaj, że nie będziesz się śmiał.
- No obiecuje.
- Czy sądzisz, ze ja się podobam Niall’owi ? – zapytała patrząc na swoje stopy. Modliłem się w duchu, aby nie wybuchnąć śmiechem.
- Podobasz ?! Proszę cię, on jest w tobie zakochany i to w huj mocno. To widać, z resztą tak samo jak ty w nim. – dodałem na co ona zarumieniła się jeszcze bardziej, niż była. – No widzisz, twoje rumieńce cię zdradzają. Więc macie dziś porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić. Będziecie szczęśliwi, później będziecie mieć dzieci, wnuki itd.
- Bardzo śmieszne. – sarknęła. – Ale może masz racje, pogadam z nim. A teraz powiedz mi dla kogo się tak wystroiłeś ? – zapytała z uśmiechem.
- Dla siebie. Mam zamiar kogoś wyrwać dziś w nocy. – powiedziałem zgodnie z prawdą.
- A tym kimś ma być Lottie. – odpowiedziała.
- Taa… Zaraz skąd wiesz ?! – zapytałem szczerze zdziwiony.
- Plotki szybko się rozchodzą. – odpowiedziała. – I mam taką prośbę. Nie zrań jej. Ona ma tylko 16 lat i jest bardzo wrażliwa. Nie wykorzystaj jej, bo wiem, że wtedy Loui ci tego nie daruje i jednocześnie zranisz ich oboje. Lott, bo ją wykorzystasz, a Lou bo cholernie zaboli go twój czyn. – powiedziała i weszła do klubu. Ale co ma do tego jeszcze Louis ? Nie ogarniam. Wszedłem do klubu i udałem się w stronę baru. Zastałem tam już całe towarzystwo. Siedzieli i pili. Oprócz blondynki, która popijała Colę. Przywitałem się z każdym i zamówiłem sobie drinka. Usiadłem obok Zayn’a i zapytałem.
- A gdzie nasz zakochaniec ?
- Poszedł gdzieś z twoją kuzynką.
- Uhuhu, czyli posłuchała mnie młoda. I dobrze.
- Kto wie może wujkiem zostaniesz. – zażartował.
- Hahah no w sumie. Kto wie. – powiedziałem i wypiłem do końca swojego drinka.

~*~

Gdy tylko weszłam do klubu skierowałam się w stronę baru. Z daleka dostrzegłam już Niall’a. przywitałam się z resztą. Na końcu podeszłam do blondynka i musnęłam ustami jego policzek.
- Cześć. – szepnęłam.
- Hej. – odpowiedział i uśmiechnął się uroczo.
- Mam prośbę. Możemy wyjść i pogadać ? – zapytałam go niepewnie.
- Pewnie. – odpowiedział, złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Przeszliśmy kawałek i usiedliśmy na ławce. – To o czym chciałaś pogadać ?
- Niall. Emmm, bo ja musze ci coś powiedzieć. – szepnęłam. – Dobra, trudno. Najwyżej to zignorujesz. Zależy mi na tobie i bardzo mi się podobasz. – powiedziałam szybko, praktycznie na jednym wdechu. Spojrzałam na niego. Wpatrywał się we mnie w osłupieniu.
- Możesz powtórzyć ? – poprosił cicho.
- Zależy mi na tobie. – szepnęłam. Blondyn milczał przez chwilę, aż w końcu delikatnie złapał moją dłoń i splótł nasze palce razem.
- No to mamy problem. Bo mi też na tobie zależy. I to bardzo. – szepnął patrząc mi w oczy. Uśmiechnęłam się lekko i musnęłam jego usta swoimi. Uśmiechnął się nieznacznie i pogłębił nasz pocałunek. Zdecydowanie, to mój najlepszy pocałunek w życiu ! Odsunęłam się od niego i zapytałam.
- Czy to oznacza, że od dziś mam cie nazywać moim chłopakiem ?
- Tak, jeżeli tylko ja mogę nazywać Cię moją ukochaną dziewczyną. – odpowiedział mi. Kiwnęłam głową, na znak iż się zgadzam, po czym mocno się do niego przytuliłam.
- Wracamy ? – zapytał po chwili. Odsunęłam się od niego minimalnie.
- Tak, chodźmy. Boję się co mogło się tam już stać. Szczególnie, ze Harry został bez mojego nadzoru. Kto wie może się pobił z Lou o Lottie. – powiedziałam. Złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę klubu. Weszliśmy i szybko znaleźliśmy resztę. Siedzieli w jednej z loży i pili drinki. Wszyscy oprócz Loui’ego. Zayn rozmawiał z Liam’em i śmiali się z czegoś. Harry flirtował z Lottie i to chyba dość poważnie, bo trzymał rękę na jej kolanie, a ona nachylała się w jego stronę. Usiedliśmy obok chłopaków i zapytałam.
- Ej, a gdzie Loui ?
- A nawet nie wiem. Jeszcze pięć minut temu tu był. – powiedział Liaś, rozglądając się. Po chwili jego wzrok padł na tych dwoje flirtujących. – Chyba już wiem, czemu go nie ma. – powiedział z wyczuwalnym smutkiem w głosie.
- Wyszedł przez Hazz, prawda ? – zapytałam.
- Najprawdopodobniej tak. Idę go poszukać. – powiedział Liam i razem z Zayn’em poszli.
- Musimy coś zrobić. – szepnęłam do mojego chłopaka. On tylko spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko. Spojrzałam na flirtująca parę i aż zrobiło mi się żal i Lott, i Lou. Po Harry’m było widać, że chce się tylko nią zabawić i nic więcej. Zauważyłam jak jego ręka sunie się po udzie dziewczyny w górę.
- Harry ! – krzyknęłam. Chłopak, aż podskoczył, po czym spojrzał na mnie pytająco. – Musimy pogadać. Teraz. Wstawaj. – powiedziałam. Chłopak popatrzył na mnie morderczym wzrokiem, lecz wstał. Nachyliłam się do blondyna. – Ja go odciągnę, a ty bierzesz Lottie i wychodzicie natychmiast. Powiedz jej, ze Lou źle się poczuł czy coś. Nie pozwolę, żeby cierpiała przez to, ze mój kuzyn chce się z nią zabawić.
- Okej. Odprowadzę ją i wrócę do ciebie, kochanie. – powiedział i musnął mój policzek swoimi ustami. Wstałam i udałam się w stronę Harry’ego. Złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam w stronę łazienek, po czym ‘ bardzo delikatnie ‘ wepchnęłam go do damskiej.
- Co ty, kurwa robisz ?! – zapytał zdenerwowany.
- Raczej co ty robisz ?! Dlaczego tak ją zwodzisz ? Co to ona jest, jakąś zabawką ?! Zachowujesz się jak pieprzony egoista, Styles. Ona ma uczucia, wiesz ? A ty tylko się nią pobawisz i zostawisz jak zużytą zabawkę. Jesteś ostatnim chujem ! – wykrzyczałam mu to prosto w twarz. Popatrzył na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy. – I co się tak patrzysz ? Spróbuj zaprzeczyć, to przysięgam, że nie wrócisz o własnych siłach do domu ! Dlaczego się tak zachowujesz, co ? Czemu jesteś takim draniem ?! Przecież widać, ze ci na niej nie zależy. Ciekawe co by było jakby tobą się ktoś tak bawił ! Na pewno przyjemnie ! – powiedziałam zdenerwowana. Spojrzałam na niego i, aż zachłysnęłam się z przerażenia. On płakał ! Łzy spływały mu po policzkach.
- Hazz ? Ej co jest ? – zapytałam już ciszej podchodząc do niego i przytulając. Wtulił się we mnie mocno i powiedział przez łzy.
- Alex, bo ja…………….

_________

JEESTEM ! i co taam myślicie ? podobaa się ? *_* wybaczcie, ze taki krótki, ale nie mogłam inaczej zakończyć gdyż chcę Was potrzymać troszkę w niepewności. CZYTASZ = KOMENTUJ ! proszę komentujcie ! To tak abrdzo motywuje ! I polecajcie mojego bloga jeśli możecie, będę bardzo wdzieczna. !

2 komentarze:

  1. Taak bardzo madrze żeby w takich watkach przerywać!! -,-
    Rozdział jest zaje... tylko trochę trudno mi to sobie wyobrazić O_o
    Ogóle super opowiadanie xD
    @Zaawsze_Spoko

    OdpowiedzUsuń
  2. Oł maj gad!!! O____o
    Jak możesz?!
    Jak możesz, ja się pytam przerywać w takiej sytuacji?!! -,-
    Mam tylko nadzieję, że nie będziesz nas długo trzymać w niepewności ;D
    I cieszę się, że Alex go z zabrała od Lottie.. tak będzie dla niego lepiej xd
    No i jeszcze SUUUUPER, że Nialler jest z naszą Alex ;)

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń